Plener malarski uczniów szkoły Podstawowej nr 49

im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego – Prymasa Tysiąclecia w Białymstoku.


Uroki Stoczka Klasztornego poznajemy od kilku lat. W 2006 roku adoptowaliśmy to miejsce w ramach programu „Młodzież adoptuje zabytki” i od tego czasu przyjeżdżamy tu dwa razy do roku. Jesienią czcimy pamięć naszego Patrona Stefana kard. Wyszyńskiego i wspominamy jego uwięzienie, w czerwcu zaś już po raz czwarty jesteśmy na plenerze malarskim. Za każdym razem odkrywamy to urocze miejsce na nowo.

Tegoroczny plener rozpoczął się 19 czerwca i trwał cztery dni. Przyjechaliśmy z wielką pasją i nastawieniem do pracy. Wielkim oczekiwaniom towarzyszyły jednocześnie obawy dzieci, czy uda się zrealizować swoje pomysły malarskie i jakie będą tego efekty. Wyzwanie było ogromne, zważywszy, że nasi uczniowie mają od 11 do 13 lat.

Zaraz po przyjeździe, rozlokowaniu się w czystych i schludnych klasztornych pokojach i po przepysznych naleśnikach z owocami, które wspaniale przyrządzają dwie bardzo sympatyczne panie kucharki, udaliśmy się do Izby Pamięci naszego Patrona. Większość dzieci była tu po raz pierwszy. Następnie przeszliśmy do świątyni, aby pokłonić się Matce Bożej Pokoju i powierzyć jej nasz plener. Później wyruszyliśmy na spacer po okolicy w poszukiwaniu tematów do pracy. Obejrzeliśmy cztery kapliczki przydrożne, które witają podróżnych u wylotu wszystkich dróg, które wiodą do stoczkowskiego sanktuarium. Piękna przyroda, odnowione obiekty, rozmowy, pierwsze wrażenia i nauka plecenia wianków. Jeszcze tego popołudnia młodzi artyści przystąpili do szkicowania. Wybór tematu wcale nie był łatwy. Podjęliśmy trzy: architektura Stoczka, barokowy ogród oraz lilie wodne. Każde z dzieci pracowało z wielkim zapałem i wykonało po dwie prace na płótnie. Zostały one prawidłowo i ciekawie zakomponowane i to było wielkim sukcesem. W związku z deszczową i pochmurną aurą niełatwo było pracować z kolorem, brakowało nam słońca.

Nad warsztatem czuwała Pani Halina Mężyńska-Napora, emerytowana nauczycielka plastyki w naszej szkole. Była niezastąpiona. Potrafiła dyskretnie pomóc artystom, pokierować ich ręką i zawsze znajdowała czas na rozmowy o sensie życia, Bogu i radości tworzenia.

 Dopiero po rozpoczęciu malowania dzieci przekonały się, że od pomysłu do jego realizacji daleka i żmudna droga, wymagająca skupienia i ogromnej cierpliwości. Trzeba przyznać, że nie brakowało momentów trudnych i lekkiego załamania nastroju u niektórych twórców, gdy efekty nie były zgodne z oczekiwaniami. W takich momentach przywoływaliśmy znaną myśl naszego Patrona: „Kto chce wejść na szczyt, mu­si zaczy­nać od dołu, a po­tem iść krok za kro­kiem, nie przys­pie­szając go. Zły to ta­ter­nik czy al­pi­nis­ta, który zaczy­na wspi­naczkę w góry od zry­wu i wiel­kiego wy­siłku. Dob­ry - idzie krok za kro­kiem, po­woli, spo­koj­nie.” Nie jest to łatwa nauka, szczególnie dla nastolatków, ale o dziwo, skutkowała poprawą nastroju i zachęcała do dalszej pracy.

Wieczorami odpoczywaliśmy przy ognisku, śpiewając znane piosenki.

Czas pobytu w Stoczku upływał nieubłaganie szybko. Dzieci odkryły po raz kolejny, że kiedy się robi to, co się lubi, czas mija z szybkością błyskawicy. Podczas ostatniego wieczoru odbył się wernisaż, na który zaprosiliśmy księdza kustosza Grzegorza Deryngowskiego. Był miło zaskoczony efektami naszych prac. Chwalił i obdarował wszystkich upominkami.

Wyjeżdżaliśmy wypoczęci i spełnieni. Udało się stworzyć przyjazną i miłą atmosferę. Było to możliwe dzięki temu cudownemu miejscu, jakim jest Stoczek Klasztorny. Emanuje on specyficznym klimatem, zachęcającym do pracy twórczej i wypoczynku.

Jestem przekonana, że nad wszystkim czuwał nasz Patron Kardynał Wyszyński, tak bliski każdemu z nas. On kochał przyrodę, był niezwykle wrażliwy na jej piękno i wspierał młodych, obiecujących artystów.

Wszystko, co dobre, szybko się kończy, taka jest kolej rzeczy. My jednak nie martwimy się tym wcale, bowiem wrócimy tu za rok. Stoczek pozostanie na zawsze stałym punktem naszych wędrówek. Chciałoby się rzec: „Wszystkie drogi prowadzą do Stoczka!”

 

Iwona Czeczot

Logowanie